Żona lub mąż wymienił i zmienił zamki, klucze do drzwi mieszkania, lokalu, domu czy nieruchomości. Do chwili ustania wspólności majątkowej uprawnienie małżonka do współposiadania rzeczy wchodzących w skład majątku wspólnego wynika z art. 34 1 KRO Zgodnie z tym przepisem każdy z małżonków jest uprawniony do współposiadania
Nie wiem, jak z całością historyjki, ale muszę wam powiedzieć, że razem z mężem zarabiamy podobną sumę (tylko proporcje nieco inne, ja ok. 3600 na rękę, mąż resztę - też oprócz pracy bierze dodatkowe szkolenia i prowadzi studia) i chyba wychodzi na to, że jesteśmy wybitnie niegospodarni, bo bardzo niewiele oszczędzamy (a nie zamawiamy sprzątaczki).
Tłumaczenia w kontekście hasła "brać niczyjej strony" z polskiego na włoski od Reverso Context: Nie chcę brać niczyjej strony, Ale w ciężarówce było 800 tysięcy dolców.
no nie żartuję sobie :O po co miałabym to robić, to raczej ja powinnam zastanowić się jak to znieść. byliśmy ostatnio na imieninach mojej mamy, to piernął bezczelnie, a potem zaczął
Zwykle kobiety traktują taki układ jako najgorsze nieszczęście, a ona – nie. Ona zrobiła sobie z tego sposób na życie. Dlatego żaden z moich dwóch wnuków nie ma taty. Co więcej, mają różnych biologicznych ojców. Magda trzyma nazwiska tych panów w najgłębszej tajemnicy i twierdzi, że nie zdradzi ich nawet na łożu śmierci.
Wdowa nie straci renty, jeśli wyjdzie za mąż Czy po powtórnym wyjściu za mąż wdowa traci prawo do renty rodzinnej po zmarłym mężu? – pyta czytelniczka Aktualizacja: 02.05.2009 07:55
MĄŻ JAK DZIECKO: najświeższe informacje, zdjęcia, video o MĄŻ JAK DZIECKO; Jak zainteresować męża dzieckiem??
hUhRSnO. czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:00:34 jus sama niewiem czy jestem przewrażliwiona czy może za bradzo się przejmuję jakimis może nazwę to pierdoły. ale same oceńcie. chodzi o to że moj mąż jest bardzo ale to bardzo typem dowcipnisia, ciągle trzymają się go żarty, mamy razem 8 miesięcznego synka. czasem odwiedzamy jego mamę czyli moją teściową. ogólnie wiem że ona chce dobrze ale czasami mnie baardzo wkurza. a mój mąż w żarcie oczywiście nie trzyma mojej strony. np dziś teściowa dała mu soczku z jabłek a on chętnie pił i iona mówi :boże jak mu się pić chciało!! oni zapomnieli dziecku pic dac Itp. a mój mąż odpowiada niby tonem żartu, "przcież jej mówiłem że chce mu się pić itp" ale się wściekłam wyszło na to że o dziecko nie dbam i że mój mąż to potwierdza. a może jestem przewrażliwiona? on ciągle niby w żartach ale nie trzyma mojej strony. a moja tesciowa cieszy się ze ma potwierdzenie. już mu o tym mówiłam ale przy każdej nastepnej okazji i tak dalej to robi. i mówi ze tylko żartuje. czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:04:27 Pogadaj z nim szczerze. Powiedz mu, że sprawia ci przykrości. czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:07:56 mam identycznego "kabareciarza", ale juz go ustawilam co mu wolno a co nie...ROZMOWA...dla niego to sa zarty i nic zlego...ale dla Ciebie nie i mu to spokojnie wytlumacz ze sprawia Ci to przykrosc...moj tez mowi w zartach...( nie porownuje dziecka do przykladu ale) ostatnio schowal surowe z niedzieli mieso...wrocilismy do domu a jego mama mowi czemu mieso schowal i nie powiedzial bo sie zasmierdlo...a on do mnie...widzisz mowilem Ci schowaj...itd...teraz tego nie robi tzn. przy kims...bo to jak by nie patrzec swiadczy o nas nawet jezeli tak nie jest...mialam identycznie...JUZ NIE MAM... i to tak naprawde nie jest przesadzanie...jezeli ktoras tego sama nie poczula na wlasnej skorze to jednak nie zawsze to jest mile...mimo ze zarty Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-12 22:08 przez alexa80. czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:08:06 wspolczuje, na szczescie moj zawsze stoi za mną murem. I nie, nie przesadzasz, doskonale Cie rozumiem Pogadaj z nim.... powodzonka czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:08:18 Nie, wcale nie przesadza... Na jej miejscu też bym się wkurzyła. czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:08:32 Rzeczywiście bardzo dziwna sytuacja... Na pewno powinnaś z nim porozmawiać "nie na żarty" tylko tak na serio, że Ci się nie podoba sposób w jaki się zachowuje. Nie przesadzasz! Domyślam się jak źle czujesz się w takich sytuacjach, gdy ktoś obarcza Cię za coś winą a mąż zamiast stanąć po twojej stronie- robi co innego! Jeśli po rozmowie nadal będzie się tak zachowywał, to może traktuj go tak samo jak on Ciebie? I może wtedy zrozumie na swoim przykładzie, że takie "żarty" wcale nie są miłe!? czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:08:51 Fakt,że to przykre, i nie przesadzasz chcąc czuć po swojej stronie kogoś kogo kochasz,ale on też nie weźmie za poważnie twoich wywodów skoro woli od nich docinki i mam w sobie coś z takiego wiecznego komika,ale już się nauczylam kontrolować. Może powiedz mu co czujesz właśnie w formie żartu,anegdoty,może zaśmiej się z niego,rzuć jakąś trafną ripostą-nie ząb za ząb-,ale żeby on wczuł się w twoje położenie,wtedy łatwiej zrozumie...wiecej mi do głowy nie przychodzi czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:11:33 przesada !!! przeciez on ni ctakiego nie powiedzial moj maz tez tak mowi i ja sobie z tego nic nie robie tylko sie smieje czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:15:06 współczuje ci takiego maminsynka mój mąż jaki jest taki jest ale zawsze trzyma moją stronę,choć nie mam racji obraca wszystko żart ,a swoje brudy pierzemy w swoim związku... czy ja przesadzam? 12 cze 2011 - 22:24:09 Trudno mi ocenić czy przesadzasz ale myśle ze powinnaś pwoeidzieć mężowi ze jest ci pprzykro jak tak mowi powinno pomoc;p Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Moje małżeństwo jest bardzo nudne. Mój mąż uwielbia komputer i poświęca mu 90% swojego czasu. Te pozostałe 10% kiedy próbujemy coś robić razem wygląda fatalnie, widać że mąż się nudzi. Czy to film, czy spacer mam wrażenie, że jego myśli są daleko. Tyle razy o tym rozmawialiśmy, ale każda rozmowa wygląda tak samo. Ja mówię, a mąż milczy. Jest bierny aż do łez, zawsze jak pytam czego chce to mówi że mojego szczęścia. Ale tylko mówi, nic nie robi. Zero w nas namiętności,zero seksu. Co robić? KOBIETA, 34 LAT ponad rok temu Gdy ukochana osoba odejdzie Jeśli oboje uważacie, że w związku źle się dzieje, zachęcam do podjęcia psychoterapii dla par. Obecność trzeciej, neutralnej osoby (psychoterapeuta) pomoże państwu nazwać swoje oczekiwania i potrzeby. 0 Dzień dobry, jeżeli czuje pani, że w waszym związku dzieje się źle, zachęcam w pierwszej kolejności do rozmowy z mężem na temat swoich oczekiwań oraz frustracji. Jednocześnie może pani zapytać męża o jego wizje waszego związku. Pomocna może się również okazać psychoterapia par. Pozdrawiam. 0 Witam, niestety nie ma jednego uniwersalnego środka, który sprawi, że każde małżeństwo zakwitnie. Jeśli, pomimo podejmowanych prób, ciężko dojść Państwu do porozumienia, zaplanować realną zmianę, a związek wydaje się być przynajmniej dla Pani mało satysfakcjonujący, proszę przemyśleć skorzystanie z terapii dla par. Być może rozmowa ze specjalistą pomoże Państwu porozumieć się, zrobić ustalenia, które następnie będą Państwo w stanie wcielić w życie. Podczas terapii może Pani dowiedzieć się też więcej na temat tego, jak ten problem widzi Pani mąż. Pozdrawiam, Elwira Chruściel 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Niepohamowana agresja u męża – odpowiada Mgr Kamila Drozd Brak seksu ze strony męża – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Uczucie męża do innej kobiety – odpowiada Piotr Bochański Jak się zachować w stosunku do żony przed rozwodem? – odpowiada Mgr Adam Kowalewski Jak wyjść z depresji po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz O czym może świadczyć zachowanie mojego męża w towarzystwie moim i mojej rodziny? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Problemy w relacjach 31-latki z mężem – odpowiada Mgr Magdalena Brabec Obojętność męża wobec żony – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Kryzys w małżeństwie z 8-letnim stażem – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Brak wsparcia i docinki ze strony męża – odpowiada Mgr Magdalena Kicińska-Kukawka artykuły
Jeśli powiem, że kobieta w związku powinna stawiać męża na pierwszym miejscu, a dziecka na drugim – to prawdopodobnie większość kobiet się oburzy. Taką tezę przedstawiono w pewnym programie dwóm amerykańskim blogerkom i poproszono o komentarz. Panie zgodnie stwierdziły, że dzieci są zawsze pierwsze i zaczęły żartować z tego, na której pozycji na liście znajdują się ich mężowie… „Gdyby ktoś mnie zapytał, jak to wygląda u nas, powiedziałabym, że najpierw są moje dzieci, potem przyjaciółki, potem mąż. Ale… nie mówcie mu tego, bo na szczęście o tym nie wie”. Taki żart… Założę się, że jej mąż ma dokładnie tę samą hierarchię: dzieci, przyjaciółki i żona… ale nie mówcie jej o tym, bo na szczęście o tym nie wie. Małżeństwo to nie żart. Jeśli małżonek jest na samym końcu, to tragiczna i bardzo smutna sprawa. Moja żona i ja jesteśmy razem od 19 lat. Podobnie jak wasze, nasze życia też są wypełnione logistyką związaną z prowadzeniem domu, pracą i zajmowaniem się dziećmi i psem. Podobnie jak wy, jesteśmy ciągle strasznie zajęci. Tak jak wy, kochamy swoje dzieci. Nasze małżeństwo to fundament wszystkiego, co udało nam się razem zbudować. To nie żart. To coś, nad czym ciężko pracujemy i coś, z czego jesteśmy dumni. Chcę, żeby to było na całe życie, dlatego traktuję swój związek odpowiednio. Jeśli przez chwilę się nad tym zastanowisz, dojdziesz do wniosku, że tak właśnie powinno być. Powinieneś stawiać małżeństwo na pierwszym miejscu, bo: Silne małżeństwo to najlepsza rzecz, którą możesz ofiarować swoim dzieciom. Dzieci czują się bezpieczne i kochane, kiedy widzą, że rodzice pracują zespołowo, interesują się sobą nawzajem, starają się, okazują sobie szacunek i uczucie, pokazując, że się kochają, nawet po tych wszystkich latach. Jeśli postawisz żonę na pierwszym miejscu, wasz związek przetrwa. Jeśli chcesz, by wasze małżeństwo trwało całe życie, poświęć mu uwagę i wysiłek, na które zasługuje. Wasze dzieci pomieszkają z wami tylko przez krótkie dwie dekady. Jeśli włączysz małżeńskiego automatycznego pilota, całą uwagę kierując na dzieci, będzie tak, jakbyś zasnął za kierownicą – znajdziecie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Kiedy dzieci się wyprowadzą, zostanie ci żona. Jeśli nie znajdowała się wysoko na liście, byłaby głupia, gdyby postanowiła z tobą zostać. Małżonkowie nie są współlokatorami, a partnerami i kochankami. Kiedy dzieci stają się centrum wszechświata… żona trafia na swoją określoną półeczkę. Zamienia się w kierowcę, kucharkę, pakowaczkę kanapek i kontrolerkę zadań domowych. Jesteście tak zajęci wszystkim poza sobą nawzajem, że oddalacie się od siebie. Najpierw naprawdę macie mnóstwo pracy, ale okazuje się, że pozostajecie dla siebie tylko współlokatorami. Wpadacie w rutynę, uznając, że to tylko talki etap. Tak, to jest etap: początek końca. Nagle dzieci odejdą, a wy nie będziecie mieli pojęcia, dlaczego w ogóle postanowiliście się pobrać. Nie chcecie mieć okropnych dzieci. Jeśli dziecko będzie pępkiem świata, wyrośnie na dorosłego przekonanego, że jest pępkiem świata. Czy nie chciałbyś, żeby twoje dziecko w przyszłości poślubiło kogoś, kto postawi je na pierwszym miejscu? No, pewnie, że byś chciał. Do ciebie należy pokazanie dzieciom, jak to się robi. Świeć przykładem! Stawianie małżeństwa na pierwszym miejscu jest tak naprawdę bardzo proste. Wszystko, co musisz zrobić, to znaleźć sposoby na to, by sprawić, by twoja partnerka czuła się kochana. Po prostu traktuj ją jak najlepszą żonę, jaką masz – witaj przy drzwiach, ciesz się, że ją widzisz, spędzaj z nią czas, okazuj wiele fizycznej czułości i nie obrażaj się na nią za coś, co powiedziała w zeszłym tygodniu. Przynoś jej kawę codziennie rano. Często trzymajcie się za ręce i przytulajcie. Flirtujcie w ciągu dnia, choćby przez sms-y (przypomnienia: „Myślę o tobie :*”) Niech wasza sypialnia będzie miejscem bez dzieci – wyjaśnijcie im, że ta przestrzeń należy do was. Mów: „Kocham cię”. Przy dzieciach. Codziennie. Wspólnie planujcie tydzień co niedzielę, by ograniczyć logistykę do minimum. Wraz z żoną powinniście zarządzać rodziną jak drużyną sportową, ale to wy jesteście w niej gwiazdami. Mój przyjaciel nazywa to „sterowaniem statkiem” – rodzina może być na tym samym promie, ale to wy go prowadzicie. Jeśli się nad tym zastanowisz, to całkiem proste. Naprawdę, chodzi tylko o to, na czym się skoncentrujesz. Jesteśmy zabiegani. Technologia nas przytłacza. Kiedy dodamy do tego dzieci, zwierzęta, pracę, przyjaciół itd. – musimy ustalić priorytety, nie można mieć wszystkiego. Przyznając żonie najważniejsze miejsce na liście, robisz pierwszy krok, potem jest już łatwo. Moi rodzice wkrótce będą obchodzić 45. rocznicę ślubu. Do dzisiaj pamiętam, że kiedy tata wracał do domu, najpierw przytulał mamę, a pies szczekał, kiedy ich widział, taki był zazdrosny. Pamiętam, że czekaliśmy z kolacją, aż tata wróci do domu, nieważne, jak późno to było. Nawet kiedy byłem mały, wiedziałem, że nie czekamy, bo chcą, byśmy byli razem, ale dlatego, że oni chcą być razem. Pamiętam też, że mówił, że kocha mamę i całował ją codziennie, zanim wyszedł do pracy. O takim małżeństwie marzyłem. Chciałem, aby żona była najważniejsza w moim życiu i chciałem być najważniejszy dla niej. Nigdy nie brakowało mi miłości – byłem nią otoczony. Wiem, że mój tata mnie kochał, ale wiem też, że mamę kochał najbardziej. I tak właśnie powinno być. Bartek Kulesza Wejdź na FORUM! ❯
Potrzebuję pomocy lekarza i prawnika. Mąż mojej siostry lubi sobie wypić, jest to taki typowy Pjoter, często siedzi w barze z koleżkami. Jak wraca to czasem przyszpilony potrzebą psika bramę kamienicy, w której mieszkają. Ostatnio po wyjściu na piwko nie wrócił na noc. Moja siostra bardzo przejęta chciała iść na policję, ale wychodząc z klatki natknęła się na naszych sąsiadów z parteru (mają okno tuż obok śmierdzącej bramy), którzy wysiadali z samochodu razem z półprzytomnym Pjoterem. Okazało się, że byli na SORz, mąż siostry został wykastrowany na życzenie naszych sąsiadów. W awanturze tłumaczyli, że go wykastrowali, żeby im więcej nie sikał w bramie, skąd dociera do ich mieszkania niesamowity smród. Na każdy argument odpowiadali, żeby pilnowała męża, bo mają w mieszkaniu jego włosy, jak kiedyś się pomylił i wbił im na mieszkanie, oraz zabezpieczone odchody, bo od razu pobiegł do kibelka. Mąż zwykły, ot Pjoter, dziecko w drodze, Golf III na utrzymaniu. Mam kilka pytań: 1. Czy można walczyć o odszkodowanie od sąsiadki za wykastrowanie nieswojego męża? 2. Czy można walczyć o odszkodowanie ze strony lekarza za niedopilnowanie obowiązku wyrażenia zgody przez pacjenta? Mąż nie jest ubezwłasnowolniony. 3. Czy w przypadku podania sprawy do sądu przez sąsiadów moja siostra może zostać pociągnięta do odpowiedzialności, jeśli nie sprzątała moczu męża? #prawo #lekarz #niebieskiepaski #pytanie #logikarozowychpaskow
Cóż, odwieczny problem. Ale nakreślę problem w skrócie. Z miesiąc temu byłam chora, miałam zapalenie piersi i nagle ponad 39 stopni gorączki. Ponieważ moja mama mieszka 200 km ode mnie, zadzwoniłam do teściowej, żeby przyszła mi pomóc, bo już nie mogę, a byłam samiuteńka w domu. I co usłyszałam? “Wybacz, ale nie mam samochodu”. A mieszka 3 km ode mnie a poza tym z tego co wiem, to taksówkarze nie wymarli…poza tym nie pracuje i ma kupę wolnego czasu, tym bardziej, że w wakacje powtarzają seriale a ona wszystkie przecież już widziała… No dobra, byłam wściekła i co tu dużo mówić, pomyślałam, że jeszcze jej odpłacę pięknym za nadobne. za parę dni przyleźli do nas i ja nie byłam zbyt miła, ale tak bez przesady. A ta wsterętna baba poskarżyła się mojemu mężowi i zaczęła mu płakać w rękaw, że ja zrobiłam minę, jak do mnie przyszli. To nic, że jej wina była dużo większa, że nie pomogła mi, kiedy tego bardzo potrzebowałam. A najgorsze jest to, że mój mężulek wziął stronę swojej matki i zrobił mi karczemną awanturę, że jak nie zmienię stosunku do teściowej, to zobaczę…(nie wiem, rozwiedzie się, czy co?). No to się nawet starałam być miła i jak teraz byłam znowu chora i ona w końcu przyszła mi pomóc, to prowadziłam miłą konwersację i było w miarę. Puszczałam mimo uszu wszystkie uwagi nt. ubierania dziecka, pielęgnacji i ogólnie wszystkiego. Naprawdę się starałam. Ale jak zobaczyłam, jak karmi moje 8-tygodniowe dzieciątko butelką w łóżeczku to już nie zdzierżyłam. Jak można karmić dziecko na leżąco?!!!!!Myślałam, że mnie szlag trafi! I wierzcie mi,że i tak delikatnie zwróciłam jej uwagę. Ale zaraz potem znowu słyszałam, jak chlipie żałośnie przy stole i jestem pewna, że znowu się na mnie poskarży. A mój mąż, ma zero oleju w głowie w tej kwestii. A tak w ogóle, to czy nie powinien trzymać mojej strony? W końcu to ja jestem jego żoną! Powiedzcie mi, co zrobić, jak mądrze rozegrać tę sprawę. Dodam tylko, że moja niechęć do teściowej jest coraz większa i przyjaźnić, to my się an pewno nigdy nie będziemy… Gosia z Hanią (
mąż nie trzyma mojej strony