Taka okazja może się nie powtórzyć, więc nie ma co się zastanawiać dwa razy. A powtórzyć taki sukces po raz drugi nie jest łatwo. Podejrzewam, że wiele odpowiedzi może się, tak jak u mnie, powtórzyć. Zdrastwujtie Towarzysze! Nazywam się Robert Drenin i jestem Wiceprzewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych Republiki Socjalistycznej Czesnoradu. Można się do mnie również zwracać zamiast Pan, to Towarzysz. Przybywam tutaj w zastępstwie Tow. Włodzimierza Molotina - Przewodniczącego Rady Komisarzy Lud Tłumaczenia w kontekście hasła "zdrastwujtie" z polskiego na angielski od Reverso Context: Jambo, bonjour, zdrastwujtie, tayo. To kilka języków, w których trochę rozmawiałem w ciągu ostatnich sześciu tygodni. drukarnii. Wśród wymienionych powyżej słów, poprawną pisownią jest: drukarni. Podstawową formą tego wyrazu jest słowo “drukarnia”. Wyraz “drukarni” możemy uzyskać poprzez odmianę przez przypadki – dopełniacz, celownik i miejscownik. Zgodnie z zasadą, słowa zakończone w mianowniku na -nia i wymawiane [ńa] piszemy -i Tłumaczenie słowa 'dzień dobry' i wiele innych tłumaczeń na rosyjski - darmowy słownik polsko-rosyjski. zpowoduje. Niepoprawna pisownia. Wyraz spowoduje zapisujemy przez literę s. Inne przykłady błędnej pisowni: spowodóje, zpowodóje. Przykłady poprawnej pisowni: Odżywia się drobnymi zwierzętami żyjącymi na dnie. Odżywia się, brodząc w płytkiej wodzie, łowiąc ryby długim, ostrym dziobem. Odżywia skórę, zapobiegając pojawieniu się zmarszczek. PhMjGl. Czy przydatne?Co to znaczy Na ZdrowieJak piszemy NA ZDROWIE: na Nie Po Myśli:Co to jest nie po myśli na Nadymić:Co to jest nadymić -mię, -mią; -m/my, -m/cie na Namagnesować:Co to jest namagnesować (ja) -suję, (on) -suje, -sują na Nieobłaskawiony:Co to jest nieob/łaskawiony a. nie ob/łaskawiony [por. rozdz. 4 na jest Zdrowie Na znaczenie w Pisownia i znaczenie N . Dodano: 9 września 2019Autor:Admin "Lenin, Stalin wiecznie żywi" - sowieci atakują na propolskim portalu. Postanowiłem napisać choć jeden post na temat fenomenu, z którym zetknąłem się na tym portalu. Przyznaję, że zanim nie zacząłem pisać tu samemu, nie śledziłem tekstów jakie ukazywały się na tej stronie. Korzystałem z innego portalu blogerskiego i dopiero kiedy okoliczności zmusiły mnie do zmiany tegoż, mój wzrok spoczął na Neonie. Przeprowadzając dość pobieżnie research dowiedziałem się, że jest to portal niezależny od jakichkolwiek szemranych instytucji i w swojej misji – propolski. Te informacje były dla mnie wystarczające, abym wszedł na ten statek i zaczął blogować. Nie potrzebowałem niczego więcej wiedzieć i nie wnikałem jakoś szczególnie w treści prezentowane przez użytkowników neon24. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy jak grom z jasnego nieba stanęli mi przed oczy, właśnie tu, na propolskim portalu, ni mniej ni więcej tylko autentyczni ludzie sowieccy, radzieccy towarzysze. Musiałem się uszczypnąć, żeby przekonać się, że to nie jakiś fantastyczny sen. Doprawdy, nie zdziwiłbym się bardziej, gdybym zobaczył zielone ludziki z kosmosu. Nigdy wcześniej nie dane mi było spotkać ludzi, którzy z tęsknotą i nabożeństwem odnosiliby się do władzy ludowej, a tutejsi sowieciarze darzą takim uczuciem nie tylko polskojęzycznych aparatczyków, ale nawet samego Lenina i Stalina wraz z ich polityką, słowem cały dorobek komunistycznego zamordyzmu. Zdaję sobie sprawę, że część z tych osób to zawodowi trolle, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że wszyscy. Wydaje mi się, że naprawdę są wśród nich ludzie autentycznie przekonani o wyższości ustroju komunistycznego, których największym marzeniem jest, żeby Putin w końcu przestał się cackać i wszedł w buty po Stalinie; ustanowił u nas nowego Jaruzela i przy pomocy niezawodnego KGB zrobił porządek z tym liberalnym światem. Są to ludzie, którzy własną piersią będą bronić sowieckich praw, porządków, a nawet sowieckiej propagandy, a za dobre imię swoich idoli: Lenina i Stalina są gotowi oddać życie. Tacy ludzie to prawdziwe „okazy”. Gdybym nie widział na własne oczy ich wypocin i panegiryków, w których pisaniu znajdują serdeczne upodobanie, nie uwierzyłbym, że prawdziwi ludzie sowieccy jeszcze chodzą po naszej ziemi. A tu masz – niespodzianka, i to na pro-polskim portalu. Najchętniej zrobiłbym sobie z którymś pamiątkowe zdjęcie: „Patrzcie dzieci, zdjęcie z komunistą”. (Dla tych, którzy nie wiedzą o kim mowa, uściślam: chodzi mi o takich użytkowników jak Leonardo da Vinci, ikulalibal itp.) Jak to możliwe, żeby człowiek mógł popaść w taki absurd, żeby ludzi mających na sumieniu całe miliony istnień czcić jako zbawców ludzkości i siewców pokoju? Odnosząc to pytanie do tych, którzy autentycznie w to wierzą, nie zaś do trolli, których też na pewno jest niemało, odpowiem, że musi wynikać to z tendencji do dziecinnego wręcz upraszczania rzeczywistości. Ci ludzie patrzą na konflikty polityczne przez czarno-białe okulary, dorabiając w swojej głowie ostre kontury tam, gdzie w rzeczywistości są same obłe kształty. Bo, co prawda, istnieje w świecie dobro i zło, i w tym sensie jest on czarno-biały, jednak trzeba zauważyć, że zło jest dużo bardziej rozpowszechnione i ma miażdżącą przewagę „liczebną”, dlatego często zwyczajnie nie starcza dobra, z którym zło mogłoby walczyć. Stąd najczęściej jesteśmy świadkami walki jednej formy zła z drugą, szczególnie w polityce. Nowocześni ludzie sowieccy chyba nie chcą tego zrozumieć. Oni biorą najbardziej dosłownie słowa Pana Jezusa o tym, że szatan nie może wyrzucać szatana i dom wewnętrznie skłócony nie może się ostać, z czego wyciągają wniosek, że skoro Stalin miał na pieńku z USA (czy rzeczywiście aż tak bardzo się zwalczali?), które ma wiele za uszami i jest narzędziem masonerii, to Stalin walczył z wcielonym diabłem na ziemi – czytaj: Stalin był obrońcą Bożego Prawa i Bożej Sprawiedliwości. Taki musi być tok rozumowania wychwalaczy komunizmu, bo faktycznie ciężko znaleźć inną linię obrony dla ich ocen. Bo czego tu bronić? Gułagów, czekistów, kartek na chleb? Ale i tego się podejmą! To już jest miód na moje uszy (oczy?). Naprawdę niczego mi do szczęścia nie trzeba, jeśli tylko dacie mi posłuchać opowieści jak to Ojczulek Stalin z troską pochylił się nad uciemiężonym narodem rosyjskim i własnoręcznie, łyżeczką wkładał mu do ust rajski pokarm ludowej sprawiedliwości. Jaki piękny to obraz! Jakie wzniosłe ideały! A że się naród rosyjski od tych niebiańskich rozkoszy zaczął krztusić, to przecież nie Ojczulka wina. Brunatne podniebienie nie było przywykłe do takich ambrozji. W takim przypadku nie było rady, trzeba było tłoczyć je siłą. – Czego tu nie rozumiesz? Pechowo, akurat za panowania naszego Dobrodzieja rozplenili się jak wszy po całej Rosji różni szpiedzy, szkodnicy, anty-sowieccy agitatorzy. No a z wszami – wiadomo, nie można się cackać. Jeszcze przeskoczą na zdrowych (sowieckich) ludzi, dopiero będzie nieszczęście. Trzeba było więc ich wyizolować – dla dobra narodu, ale nawet tam, do obozów, sięgnęło miłosierne spojrzenie naszego Ojca, który za zło dobrem odpłaca i nie odwraca się nawet od tych, którzy od niego się odwrócili, wszak wszystko to jego dzieci, nawet jeśli pobłądzili. Dlatego dał swoim więźniom pracę - żeby się nie nudzili i mogli się realizować. Ponadto powymyślał zupełnie innowatorskie systemy motywacyjne np. uzależnienie przydziału chleba od wykonanej normy pracy, wszystko po to, żeby pokutujący wróg ludu mógł poczuć na sobie łaskawe spojrzenie władzy ludowej. Takie to opowieści snują nasi radzieccy towarzysze i naprawdę, mógłbym tego słuchać a słuchać. Co prawda zdaję sobie sprawę, że ten poziom rozbratu z rzeczywistością nie jest dostępny dla zwykłego śmiertelnika i takie opowieści muszą być serwowane nam przez zawodowych trolli, ale co tam, trolli też czasem trzeba docenić. Mają rozmach – tego nikt im nie zabierze. Oprócz upraszczania moralnych ocen konfliktów politycznych i ahistorycznego, propagandowego podejścia do historii jest jeszcze trzeci powód aktywności obecnych tu sowieckich towarzyszy. Jest nim argument siły: Stalin, dzięki swoim szpiegom i potencjałowi militarnemu trząsł swego czasu połową globu – i to im imponuje, to jest wartość, której szukają . Jest to najniższa, najpodlejsza motywacja, dlatego nie będę tracił czasu na jej omawianie. Czego uczy nas obecność sowietów na portalu neon24? Tego, że głupota ludzka nie zna granic. Człowiek jest w stanie uwierzyć absolutnie we wszystko, jeśli kłamstwo, które przyjmuje pomoże mu wypełnić lukę w stworzonym na własne potrzeby światopoglądzie. Wśród dzisiejszych sowieciarzy widzimy ten mechanizm rozciągnięty do ekstremów: jedyne rzetelne źródła historyczne to tylko te radzieckie, wszystko inne jest syjonistyczną propagandą. Nie ma mowy, żeby choćby na centymetr odeszli od wytyczonej linii partii przodującej. Na tym przykładzie po raz kolejny przekonujemy się, że teoria ewolucji rodzaju ludzkiego jest zwykłą brednią. Człowiek XXI w. jest tak samo podatny na manipulacje jak człowiek prehistoryczny, a być może jeszcze bardziej. W naszych genach nie przechowuje się żadne doświadczenie poprzednich pokoleń. Nieważne ile razy nasi przodkowie wpadali w te same pułapki, my też w nie wpadniemy, jeśli nie oprzemy naszych działań na prawdzie i chrześcijańskiej wierze. Nie ma takiej głupoty, której rozum ludzki nie przyjmie – dowodem na to są gorliwi, uparci sowieciarze na pro-polskim portalu w 2021r. Nie pozostaje nam nic innego, tylko cieszyć się, że dane nam było takie „zjawisko” oglądać, no i trzymać się prawdy. Z Bogiem! Czy to jest normalne ze facet z ktorym jestem 7 lat mamy 2 dzieci pisze z innymi dziewczynami? Dwa lata temu wyznawal milosc innej dziewczyne a teraz pisze innej na dodatek ciezarnej "jak sie czuje moje sloneczko, szkoda ze mnie nie ma wymasowal bym je,tesknisz? Wszystko widzialam na wlasne oczy a jeszcze mowi ze sie nakrecjam ze to normalne. Nie wiem co dalej robic czuje sie oszukana. Deleted_User dnia lipca 28 2017 21:56:06 No bo się coraz bardziej nakręcasz, choć masz stuprocentow± rację. To jego pisanie nie jest normalne czy fair wobec Ciebie. Jak widzisz Twoje reakcje, uwagi nie działaj±. Nie warto zmienić swojego proszenia na bardziej konsekwentne? Vivienn dnia lipca 28 2017 22:06:20 Nie, to nie jest normalne. Yorik dnia lipca 29 2017 00:49:45 W 7 roku trwania zwi±zków podobno jest najwięcej kryzysów i rozwodów, więc to chyba normalne; Deleted_User dnia lipca 29 2017 08:55:45 Kiedy¶ jak co¶ się psuło to się naprawiało,dzi¶ zmienia się jak skarpetki...i to chyba nie jest normalne. martusia781 dnia lipca 29 2017 20:57:55 Ciekawe co by powiedział gdybys powiedziała, "czyli ja tez moge tak pisac do innych facetów" Gosia19 dnia sierpnia 06 2017 06:04:07 Czy to znaczy ze juz mu na mnie na zwiazku nie zalezy? 13684 dnia sierpnia 06 2017 14:19:33 Jakby mu nie zależało to by z Tob± nie był.. musi być co¶, co go zatrzymuje. A swoja drog±, pewnie zostanę skrytykowana, bo sama jestem wła¶nie tak± kobiet±, do której pisze pewien m±ż.. radzę zastanowić się czemu on to robi..osobi¶cie byłam niedawno zszokowana faktem, że żona mojego M. po roku bez seksu zaczęła podejrzewać.. wcze¶niej jako¶ wcale jej nie zastawiało czemu m±ż ¶pi w drugim pokoju..a blisko¶ć miedzy nimi nie istnieje..takie zachowanie Twojego faceta nie jest normalne i ¶wiadczy o tym, że w zwi±zku co¶ na maksa szwankuje.. Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. (29) Comments Aldona 7 listopada 2016 at 17:23 Rok temu proboszcz z Kobyłkowskiej parafii też odszedł nagle,różne były sensacyjne artykuły w prasie ogólnopolskiej na ten temat ale sprawa nie została wyjaśniona do dziś Kobyłczanin 7 listopada 2016 at 18:53 Ksiądz ze stefanowki z tego co mi wiadomo został niesłusznie oskarżony i wszystko co było w tych artykułach to kłamstwo. Niestety nikt nie przeprosił i nie pisał sprostowania ale to tylko ksiądz przecież nie 7 listopada 2016 at 19:26 Kobyłczanin. Przecież ksiądz z Kobyłki został odsunięty od czynności kapłańskich. Czemu wprowadzasz ludzi w błąd??? mark 8 listopada 2016 at 01:20 Z Radzymina???? Może przekręcił szafe na Lexusie jak biskupowi opychał? Wot i szto małodjec. Pjeszczoch... Samobój!!! 8 listopada 2016 at 08:50 Ksiądz księdzem a w wołomińskim um zgodnie z tym co piszą na fb kolejne zatrudnienia? Kim jest Charles? A dodatkowo, czy to prawda że syn redaktorki z życia powiatu Teresy Urbanowskiej tez został zatrudniony w miejskim urzędzie? obywatele 8 listopada 2016 at 13:43 Samobója to sobie vicek strzelił. Czytając ten wpis mam wrażenie, że ten ból ma tylko pewna wołomińska rodzina, która straciła stanowiska. Szwagrostwo znowu żale leje. Nie wiecie panowie kim jest Charles? Przecież to taka groźna wołomińska persona, że musieliście śledzić od miesięcy każdą wypowiedź tego pana, inwigilować cały jego prywatny profil internetowy. Cóż za metody - jak za komuny - czy to demokracja oczami zielonych kończyn?. Czy pod łazienką też staliście i sprawdzaliście co robi? zbigniew 8 listopada 2016 at 16:40 Kto to jest ten Charles i co robi w UM? zbig 8 listopada 2016 at 09:11 I o to chodzi aby zbierac siły na najbliższe wybory. I to jest to sprzatanie ale chyba oczyszczanie z poprzednich stronników władzy a umieszczanie swoich prasa jest potrzebna, to wystarczy spojrzec jakie artykuły sa tam publikowane i wszystko jasne. Nowa jakość, perfekcyjna Pani domu. Karol 8 listopada 2016 at 13:48 Jak sobie kupowaliście artykuły tu i tam to była dobra jakość? Jedyna słuszna i prawidłowa? A jak prawda się polała to boli? Mieszkańcy nie są głupi - jest nagranie z sesji i każdy może obejrzeć. A artykuł to praktycznie przytoczenie słów, które padły. A że ten wasz pierwszoplanowy kiepsko wypadł i merytorycznie jest słaby to nie jest wina pani redaktor. juko 8 listopada 2016 at 09:16 Tam nikt z przypadku nie jest zatrudniany tylko po znajomości z tego co mówią na mieście Charles to najlepszy kolega vice burmistrz, ostatnio też zatrudnili najsłynniejszego ministranta z kościoła na Kurkowej..... A i żona/partnerka wice burmistrza pracuje w UM. Bezrobocia kolesie nie zaznają.... Wszyscy kandydaci na burmistrzów dostali stołki, jak dziewczynom nogi się podwiną po wyborach to jakiś stołek prezesowi się znajdzie. Wszystko już pewnie ustalone przed kolejnymi wyborami Waldi 8 listopada 2016 at 09:30 Dla szarego Mieszkańca to wszystko nie mieści się w głowie. Mariusz Florkiewicz 8 listopada 2016 at 12:50 To jest wszystko jedna grupa i szary mieszkaniec w końcu ma okazję się zorientować. Pozdrawiam. zbigniew 8 listopada 2016 at 16:43 Panie Mariuszu kto jest w obecnej grupie i dlaczego konczyny skoro pomagały w kampani teraz wypadły, chyba ,że mylę kierunki. Mariusz Florkiewicz 9 listopada 2016 at 08:11 W Wołominie tyle się dzieje, że sam się gubię. Nie pracuję tutaj i nie jestem na bieżąco. obywatel 8 listopada 2016 at 11:59 Dla szarego to moze i tak, jednak dla towarzystwa to normalka. Ale wszystko przejdzie lud zostanie jak zwykle zmanipulowany i kupiony. mieszkaniec 8 listopada 2016 at 13:29 Co to szwagry znowu atakują? tym razem panią redaktor życia powiatu. Bo zapewne zwykli obywatele psów na pani Teresie nie wieszają bo nie mają podstaw. A towarzystwo wzajemnej adoracji płacze bo ktoś w życiu powiatu napisał parę słów prawdy na ich temat. Oj żal żal niesamowity! Waldi 8 listopada 2016 at 14:15 Widzę że obudzili się pieniacze. Nie widzę tu ataku na redaktorkę życia powiatu a konkret też bluźnierczą nagonkę na tzw. szwagrów. I wcale to mi się nie podoba. Widzę też brak reakcji na to wszystko pani burmistrz. inwigilacja prywatnych profili 8 listopada 2016 at 14:31 O widzę, że grupa rodzinno-towarzyska się obudziła i bardzo mi się to nie podoba. Czy uważacie, że ktoś taki głupi jest i nie wie że te wszystkie posty szkalujące burmistrz, pracowników urzędu to wasza sprawka? Strata stanowisk boli więc sobie nagonkę urządziliście panowie? A jak sobie tu bezkarnie opluwaliście każdego za koleją to odpowiadało? Kolega chciał medialnego szumu, występów to ma. Kogo tam jeszcze śledzicie, inwigilujecie panowie? Charlsy 8 listopada 2016 at 14:47 Patrząc na to wszystko odnoszę wrażenie że w obecnej chwili nagonka na byłego vce stała sie jedyną najważniejszą rzeczą. Komu na tym zależy i dlaczego? Już sie mówi kto lub co tak naprawdę rządzi w urzędzie? Z pewnością za powyższy wpis dostanie się jak zwykle "szwagrom" ale powiem tylko tyle że ludzie zaczynają już to widzieć!!! my prosty naród 8 listopada 2016 at 15:17 Widzom to ludziem i stojom murem za nimi. Wszystkiem my popierali i popierali bedom. Tosz ten ripok, ten smród na caluśki wołomin, ten szwarny internet dla sołectwów co ni pyrka to nasz ci on jedyny przyklepywał! Hossanna-Alleluja-Muczas gracjas-Dziękujem-Zdrastwujtie! Waldi 8 listopada 2016 at 15:07 A ja zachęcam do obejrzenia ostatniej sesji i samemu wyciągnąć wnioski a nie na podstawie artykułu. A swoją drogą mam pytanie czy za tekst w życiu powiatu wolomiński urząd zapłacił? Czy ktoś może z radnych wystąpić ile w ostatnim półroczu urząd wydatkował pieniedzy na teklamy w prasie?W calej lokalnej prasie? Życie powiatu, fakty wwl, gazeta regionalna, i jeszcze ze starostwa tyle ho bogaty wołomiński samorząd. I jeszcze jedno, nie jestem szwagrem ani jego rodziną a zwykłym mieszkańcem ktory za dużo zaczyna widzieć. zbig 8 listopada 2016 at 15:12 @ Waldi samo sedno, poruszasz bardzo ważny aspekt działań władz Wołomina i równiez nie jestem z rodziny, chociaz mnie niektórzy o to posądzaja na tym forum. żal, żal niesamowity 8 listopada 2016 at 15:23 No teraz jak poleciałeś z posadki za 20 tysi to jesteś zwykły mieszkaniec. Jak to się wzrok poprawia jak stołek spod tyłka umknie. Musisz to opisać to szansa dla tysięcy Polaków dotkniętych zaćmą! zbigniew 8 listopada 2016 at 16:34 Z tych wszystkich wymienionych przez @ Waldi gazetek, to raczej tylko WP jeszcze niekiedy sa niezalezne i zdarza sie im publikowac istotne artykuły i poruszac wazne sprawy. Pozostali to reklama i pijar władz zreszta nie tylko z naszego powiatu. Waldi 8 listopada 2016 at 16:50 Więc apel do radnych zarówno z Wolomina jak i do radnych powiatu zareagujcie!!!! Zobaczymy czy mamy prasę niezależną!!! Czy może tylko teksty i reklamy dawane z samorządów zamiast obiektywnych treści. zbigniew 8 listopada 2016 at 21:34 @ Waldi , jak wiesz koalicje ranych to to przejcie na władze wykonawcze wiec kto ma tu rzecz ilu radnych to i naprawdę działajacy bez róznych uwarunkowań? zbigniew 8 listopada 2016 at 21:36 za literówki,tak jak sie pisze przemieszczając się. żal, żal niesamowity 8 listopada 2016 at 17:30 Niezależna prasa była jak zlecał pisanie artykułów sponsorowanych do WP...wprowadzanie opini publicznej w błąd powinno być karane... mark 8 listopada 2016 at 18:42 dziad i wesz. Leave a Reply Czy całowanie to zdrada? A może zdradą jest już założenie konta na Tinderze? Czy może zdrada to pozazwiązkowy seks? Ilu ludzi, tyle opinii, więc dzisiaj poznajcie kolejne dwie: moją i Janka z bloga Stay Fly, z którym po raz kolejny spotkaliśmy się w ramach cyklu Wojna płci. Jan Favre: Pocałunek w usta to już zdrada? Joanna Pachla: Pewnie! W szyję też. I we wszystkie miejsca poniżej – również. Ewentualnie piętę bym darowała. Jan Favre: W obojczyk to wiadomo, bo na kościach bardziej czuć, a poniżej pasa w ogóle czuć podwójnie, więc z tą piętą to bym się nie zapędzał. Ale na przykład w policzek? Joanna Pachla: W naszej kulturze to normalny sposób na przywitanie czy pożegnanie, więc tu bym się nie czepiała. Jan Favre: To czego byś się doczepiła? Jaki kontakt cielesny Twojego partnera z inną kobietą mógłby doprowadzić do zakończenia Waszej współpracy? Joanna Pachla: Pewnie każdy. Nie wiem, czy doprowadziłby do „zakończenia współpracy”, jak to ładnie nazwałeś, ale na pewno mógłby doprowadzić do mojego dyskomfortu. Bo kiedy mój facet dotyka inną kobietę, to ja się zastanawiam, dlaczego. To nie jest fajne. Sama przywiązuję ogromną wagę do bliskości i długo się oswajam. Nie daję się tak po prostu dotykać. I tego samego oczekuję od drugiej strony. Człowiek to nie koala, żeby owijał się wokół każdego drzewa. Jan Favre: Czyli sam kontakt cielesny, tak? Nie jest tak jak w 12 przykazaniach, że można zdradzić myślą, uczynkiem i zaniedbaniem? Joanna Pachla: Ok, punkt dla Ciebie. Tak, żeby zdradzić, nie trzeba używać ciała. Zbyt intensywny flirt czy kłamstwa to także jest zdrada. A czasem po prostu – nielojalność. Łap przykład. Jedna z bardzo bliskich mi osób jest w związku od kilku lat. Na pierwszy rzut oka – para z nich jak z obrazka. Razem mieszkają, mają jakieś wspólne plany. Mało kto wie, że tak im się ten związek rozjeżdża, że oboje by go skończyli, gdyby tylko mieli do tego jaja. I ostatnio ona powiedziała mi, że go nie zostawi, bo jest jej w miarę dobrze. Ale jeśli nagle pojawi się facet, który powie jej, że z miejsca porywa ją na drugi koniec świata, to ona się nawet nie pakuje i jedzie. I jak to nazwać? Zdradą niedokonaną? Fair to na pewno nie jest. Jan Favre: To nazywamy układem ekonomicznym i masturbacją żywym organizmem. Mimo że w myślach zdradzamy o wiele częściej, głębiej i intensywniej niż w rzeczywistości, to czyny bolą nas zdecydowanie mocniej, bo zostają. Myśli mają to do siebie, że bywają chwilowe, przemijają i jeśli ich nie zwerbalizujesz, nie dowie się o nich nikt, poza Tobą. Na przykład, mnie w podstawówce zdarzyło się fantazjować o zamordowaniu wychowawczyni przez rzucenie jej na pożarcie tygrysom w zoo. Albo heroinistom. Mimo to, nie poszedłem do poprawczaka, ani później do więzienia, bo tylko o tym myślałem, to nie zostało urzeczywistnione. Kiedy jednak ta myśl o włożeniu penisa w inną kobietę staje się stosunkiem seksualnym, a nie tylko fantazją o nim, to już jest czymś, co miało miejsce i czemu nie da się zaprzeczyć, bo zdarzenie to miało przynajmniej dwóch świadków. Przez to zdrada dla mnie jest tylko wtedy, kiedy „coś” się stanie. Joanna Pachla: A kiedy Twoja kobieta spotka się z kolegą z pracy i Ci o tym nie powie, a Tobie doniesie o tym życzliwa przyjaciółka? Poczujesz się zdradzony czy nie? Jan Favre: Rozumiem, że mówimy tu o celowym ukryciu tego faktu, a nie o sytuacji, że wyjątkowo nie wyspowiadała mi się z ostatnich 24 godzin kwadrans po kwadransie? Joanna Pachla: O bardzo celowym. Jan Favre: Zdradzony nie. Raczej zaskoczony i rozczarowany. Ale wróćmy do flirtu, o którym mówiłaś. Co to znaczy, że może być „zbyt intensywny”? Joanna Pachla: No wiesz, jak Twoja dziewczyna mówi innemu facetowi, że ma zajebiste plecy i trzepocze przy tym rzęsami, to jeszcze jesteś w stanie to przełknąć. Nawet, jak wczoraj delikatnie sugerowała, żebyś sam ruszył się na siłownię. Ale jak od pleców przechodzą do omówienia pozycji, które nie wymagają opierania ich o łóżko, a kończą niewinnym „może kiedyś”, to nie trafia Cię szlag? Jan Favre: W sensie, że ktoś wprost komuś mówi, że chce z nim uprawiać seks? Joanna Pachla: Nie wprost, bo wtedy to by była propozycja, a nie flirt. Mówimy raczej o podtekstach, a nie o bezpośrednim podrywie. Jan Favre: Jeśli rozmawiamy o pozycjach seksualnych i mówimy, że chcemy je wykonać w takim duecie, w jakim prowadzimy dialog, to to już nie jest flirt. Dla mnie flirt jest do momentu, kiedy nie można stwierdzić, czy któraś wypowiedź miała podtekst seksualny, czy nie, a omawianie kamasutry i werbalizowanie chęci do wykonania ćwiczeń z tego podręcznika jest jednoznaczne. Joanna Pachla: Dobrze. Załóżmy, że flirtują z pominięciem jasnych nawiązań do seksu. Rozumiem, że Ci to nie przeszkadza? Jan Favre: Flirt, a nie podryw, nieprowadzony przy mnie, nie przeszkadza mi. Joanna Pachla: Tylko czemu służy? Jan Favre: Zabawie? Utwierdzeniu się w przekonaniu, że wciąż jest się atrakcyjnym? Że wciąż się to potrafi? Joanna Pachla: Ha! Czyli Twoja partnerka Cię w tym nie utwierdza. I musisz tego potwierdzenia szukać u kogoś innego. Jasne, że flirt może być tylko zabawą, rozrywką, sztuką dla sztuki. Ale równie dobrze może być punktem wyjścia dla czegoś więcej. Nigdy nie wiesz, gdzie leży granica i jak szybko zacznie się przesuwać. Jan Favre: Jak Twój partner ma Cię utwierdzać w poczuciu, że jesteś atrakcyjna dla innych? Ma Ci założyć konto na ShowUpTv? Joanna Pachla: A po co mam być atrakcyjna dla innych? Mam być atrakcyjna dla niego, z innymi przecież nie sypiam. Ale że ShowUpTv? Chyba nie wiem za bardzo, co to, ale nazwa wydaje się mieć potencjał. Jan Favre: Nie nadążasz za trendami panującymi w swoim medium, ale wybaczam. ShowUpTv to amatorskie porno na żywo, gdzie za eurogąbki możesz zdecydować, czy Marek skończy Gosi na twarzy, czy na stopach. A właśnie, a oglądanie porno i masturbowanie się do niego, będąc w związku, to zdrada? Joanna Pachla: A skąd! Zdrada wymaga udziału drugiej osoby. Żywej, a nie takiej z komputera. W ogóle masturbacja jest ok – to znaczy wtedy, jeśli nie przeszkadza Ci w normalnym seksie z partnerem. Gorzej, jeśli wolisz ją zamiast seksu. Ale! Mam tutaj piękną historię. Wyobraź sobie dwie siostry. Powiedzmy, Kasię i Zosię. Mieszka z nimi chłopak Kasi, Piotrek. Para jest szczęśliwa, są ze sobą kilka lat, w seksie doszli już do takiego etapu, że jako gadżet do łóżka kupują sobie przezroczysty kostium płetwonurka (nie pytaj, po co). Ale pewnego dnia Kasia wyjeżdża na tydzień czy dwa, Piotrek masturbuje się przy ostrym porno, a Zosia go na tym nakrywa. I jak tylko Kasia wraca, to przybiega do niej w histerii, że Boże, co Piotrek Ci zrobił. Dla niej to była zdrada. I obrzydliwość. Wiesz, nie do pomyślenia – facet jej siostry, masturbujący się przy innych kobietach. Jan Favre: Wyobraziłem sobie te dwie siostry. Niestety, w pewnym momencie pojawił się Piotrek w stroju płetwonurka. Dzięki. Joanna Pachla: Sam widzisz, jak różnie pojmowane są granice zdrady. Ale ok, to szybka zmiana tematu. Słyszałeś o portalu Ashley Madison, który proponował skok w bok? Swojego czasu reklamował się hasłem: „Życie jest krótkie. Nawiąż romans”. Kiedy w sierpniu wyciekły ich dane, konta tam miało 39 milionów ludzi. 39 milionów ludzi, którzy byli w związkach małżeńskich i deklarowali gotowość do zdrady. Jan Favre: O portalu nie słyszałem, ale obił mi się o uszy Tinder – nie, żebym ja, tylko znajomy szwagra córki księdza z sąsiedniej parafii kiedyś używał. Czy posiadanie tej aplikacji, jak się już ma partnera, to zdrada? Pytam, bo moja koleżanka miała duże nieprzyjemności z tym związane. Mimo, że jest w wieloletnim związku, założyła sobie tam konto i – ze względu na to, że ma i czym oddychać, i na czym siadać – wyklikała ponad 40 par. Był tam z tymi Tinderowiczami prowadzony zdecydowanie bardziej flirt niż podryw i żadne deklaracje zdrady, ani nawet sformułowania ocierające się o to, nie padały, ale jej partner dowiedział się o tym, gdy na wyjeździe padła mu bateria i chciał zadzwonić do ojca z jej telefonu. Skończyło się bez powoływania biegłych i dzielenia majątku, ale było blisko. Miał o co robić dym? Joanna Pachla: Znowu wyjdzie na to, że jestem nowa w internecie, ale nigdy z Tindera nie korzystałam. Nie wiem, czy dobrze rozumiem. Chcesz powiedzieć, że ona spodobała się 40 mężczyznom i tych samych 40 mężczyzn spodobało się jej? Jan Favre: Tak. Postscriptum: z internetowych niusów, Nasza Klasa nie jest już najpopularniejszym portalem społecznościowym. Joanna Pachla: Zawsze burzysz kobietom marzenia? Jan Favre: Tylko w środy. Joanna Pachla: No to wróćmy do wątku z Tinderem. Dla mnie to znowu jest szukanie atrakcji poza związkiem. Nie jestem jakimś związkowym nazistą, który uważa, że między dwoje ludzi nie można szpilki włożyć, ale kurczę. Szukanie sobie innych pasujących do mnie ludzi, choćby dla zgrywy, wydaje mi się mocno przegięte. Po co to robisz? Żeby zobaczyć, ilu laskom się spodobasz? Żeby mieć kogoś w zanadrzu, jak Ci z obecną nie wyjdzie? Dla zabicia nudy? Nie ma argumentu, który by mnie przekonał, że to jest ok. Pytanie, czy to już jest zdrada. Pewnie nie. Niemniej, nie życzyłabym sobie, żeby mój facet miał tam konto. Jan Favre: Mój również. fot. Katie Salerno/

zdrastwujtie jak sie pisze